fioletowe drzewo
słodkim cieniem
zasłania znużone oczy
uparte promienie
przebijają się przez zielony dach
słońce długimi rękami sięga
po uciekające wciąż myśli
drzewo wyciągnęło ramiona
nad starym płotem
zmęczone
ciężarem dojrzałych owoców
spadających
na spaloną słońcem drogę
kiedyś zostawiłeś na niej swój ślad
i nie wiedziałeś że tak blisko dom mój
nie wiedziałeś że to ja
znamy się tak dobrze
nie wiedząc nic o sobie
utkani z jednego światła
świat wysłał list gończy za nami
nikt już nie rozumie przyjaźni
ducha
wiem
gdzie teraz jesteś
tam daleko
siedzisz nad stawem
otoczony blaskiem złotych promieni
odbijanych przez pomarszczoną taflę
topisz smutki w ciemnozielonej głębi
nie umiejąc płakać
wzdychasz w rytm wiatru
i szeleszczących listków
poruszonych muśnięciem sierpniowego wiatru
pozwól
pozwól mu by uniósł stare myśli
choć nie wierzysz już
że ktoś drgnie pod ich dotykiem
usłyszy nieme wołanie
suchy płacz
że ktoś zrozumie
wiem
najcięższe są pierwsze rocznice
bólu
tam daleko
nad stawem przy kopalni
obok drewnianej ławeczki
napisałam węglem na ziemi
moje imię
nie jestem snem
tam daleko
za górami
siedzę pod fioletowym drzewem
wiem
rozumiem
wciąż pamiętam
2 komentarze:
hej:) masz racje, wakacje miałam udane. Chciałam Ci odpisać już chwilę po tym, jak odczytałam komentarz od Ciebie, ale niestety miałaś ten sam problem z wysyłaniem komentarzy, jaki i ja mam co jakiś czas. więc piszę teraz z nadzieją, że odczytasz i że serwer przyjmie te moje kilka literek:)
a jak Tobie wakacje minęły? mam nadzieję, że równie sympatycznie jak mi:)
Pozdrawiam serdecznie! i niekończących się przypływów weny życze ;)
pozwól, że tylko się teraz usmiechnę cyfrowo ;) bo za niedługo czeka mnie orka na ugorze, czyli egzaminy wewnętrzne na prawo jazdy:P cóż, zobaczymy jak to będzie ;) mam nadzieję, że kolejny post ode mnie będzie już pełen szczęścia i takie tam:}
miło, że podobają Ci się zdjęcia i komentarze do nich ;) ostatnio praktycznie jest to jedno z moich ulubionych zajęć: bieganie z aparatem
Prześlij komentarz