wtorek, 7 sierpnia 2007

Wierzyć... Nie wierzyć...



... jak to właściwie jest? Często mówimy o człowieku, że jest wierzący albo niewierzący, wierzy albo niewierzy... Czy rzeczywiście ten podział jest taki prosty: tak lub nie?

Zastanównmy się przez chwilę, ilu mamy na świecie ateistów... Odpowiedź brzmi...zero! Nie ma na świecie człowieka, który absolutnie nie wierzy w moc pozaziemską. Nie ma na świecie prawdziwych niewierzących. Człowiek po prostu ma to wpisane w swoją naturę, że poszukuje, tłumaczy sobie wiele rzeczy i chce wierzyć w jakiś absolut, moc bezwzględną, siłę pozamaterialną, która kieruje światem i naszym losem. Chce wierzyć w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny, że wszystko ma jakiś sens, którego czasem nie dostrzegamy. Każdy człowiek poszukuje na swój sposób Boga, a dowodem na to jest choćby mnogość i róznorodność religii, wierzeń, zwyczajów, powstających przez setki lat...

Bóg, stwarzając człowieka, zapisał w jego duszy pragnienie poszukiwania i poznawania Go... Czy ta wielkość i głębokość istoty ludzkiej nie jest piękna?

1 komentarz:

atrament pisze...

Trudno ten tekst skomentowac, bo mowi sam za siebie. Krotko mowiac, zagadzam sie z nim.

PS. Przepraszam za brak polskich liter, ale chwilowo nie mam...
i dziekuje za komentarz :)