sobota, 2 lutego 2008

Ukryte oblicze Radości...


Człowiek radosny zawsze pragnie zarazić swą radością cały świat i każdego napotkanego człowieka. Chce się nią podzielić, nie w celu pochwalenia się, lecz w myśl zasady - jeśli radość się dzieli to ona się mnoży :)

Lecz czasami, z takich czy innych powodów, człowiek nie może dzielić swej radości z innymi. Kiedy to sobie uświadomi, cała pozytywna energia, która w nim tkwi i która dodaje sił, wraz z upływającym czasem staje się coraz bardziej gorzka i coraz bardziej ciężka... Wątpię, by taka radość umierała na zawsze, raczej wybucha ona na nowo w niektórych momentach, lecz nieustannie jest "przyduszana" poprzez ciężar tajemnicy w niej zawartej. Czy lepiej jest odrzucić radość, nie szukać jej, pogodzić się z jej smutną naturą czy walczyć z tajemnicą za wszelką cenę?

Istnieje nieśmiertelna nadzieja, że na wszystko przychodzi czas i niektóre sprawy muszą poczekać na swój moment. Skoro mają swój własny czas, muszą do niego dotrwać. Nadzieja... to potęga, bez której nie moglibyśmy żyć, ale ktoś mi kiedyś napisał: "Nadzieja w mej duszy gości i wciąż za mną kroczy, lecz gdy na nią spojrzę, widzę, że ma wielkie, smutne oczy"...

3 komentarze:

Ikar pisze...

Hm.. czyżby coś dla kontrapukntu mojej notki o koniecznym, potrzebnym smutku? :)

Bardzo poruszyły mnie ostatnie słowa. Moja nadzieja też jest smutna, może dlatego, że nie widzi radości z powodu czegoś, co ma sięwydarzyć dopiero gdzieś w przyszłości

Henki pisze...

He he, pisząc tą notkę nie miałam na celu skonfrontować jej z Twoją, ponieważ dopiero po opublikowaniu myśli o radości przeczytałam myśli o potrzebnym smutku :) Taki zabawny zbieg okoliczności...

Ostatnie słowa, mimo że przedstawiają inny obraz nadziei, bardzo mi się podobają i myślę, że nie rozumiem ich do końca, ale czuję, iż mają w sobie wiele prawdy. Być może nie widzi się radości, być może trzeba nadziei pomóc by się uśmiechnęła...

Grzegorz Raźny pisze...

Ciekawy wydaje się obraz smutnej nadziei. Oksymoron. Podobnie jak "wzgardzony, okryty chwałą, śmiertelny król nad wiekami". Coś co wydaje się wewnętrznie sprzeczne (bo jak nadzieja może być smutna?), ukazuje nam całą rzeczywistość. Wewnętrznie sprzeczną. Największych tajemnic nie da się ogarnąć z naukowo-rozumowego punktu widzenia.

Adam Mickiewicz pisał: ”Czucie i wiara silniej mówi do mnie mędrca szkiełko i oko”. Może w ten sposób powinno się podchodzić do wielkich tajemnic. W tym do tajemnicy nadziei. Nadzieja, która będąc smutna oczekuje radości.