Odpowiedź brzmi: nie. Lecz nie w każdych moich myślach kryje się przesłanie teofilozoficzne. To akurat jest czysto psychologiczne :) Nie wierzę w to, że jestem cieniem. Widzę (a może raczej czuję), że coś mnie okryło tak, że po prostu go przypominam.
Myślę, że nawet, gdy upadnie człowiek - wiara w niego może stać długo na silnych nogach. Chociaż wiem, że zdarza się i tak na świecie, że wiara w ludzi umiera. Czasem na krótki okres, czasem na długi, a czasem na zawsze. Wniosek bardzo tragiczny, ale niestety prawdziwy.
Witam w skromnych progach mojego blogu :))) Zapraszam do czytania i komentowania mojej twórczości i własnych przemyśleń, których będzie przybywać... Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Cel mojego blogu? Mówić o rzeczach trudnych, szukać odpowiedzi na pytania niezgłębione, opowiadać o rzeczach, które nie sposób zmierzyć... Ukazać Zwierciadło Duszy... Oczami henki, ducha, który jest człowiekiem (bez obaw, to metafora) :)))
Pospolite ruszenie
-
I stało się! Na wieść o nadchodzących imigrantach z bliskiego wschodu,
wystartowało pospolite ruszenie panikarzy. Media społecznościowe pękają w
szwach od...
4 komentarze:
Smutne. Wiara, że jestem cieniem własnego cienia, niszczy wiarę w człowieka. Czy bez wiary w człowieka, można wierzyć w Boga?
Odpowiedź brzmi: nie. Lecz nie w każdych moich myślach kryje się przesłanie teofilozoficzne. To akurat jest czysto psychologiczne :)
Nie wierzę w to, że jestem cieniem. Widzę (a może raczej czuję), że coś mnie okryło tak, że po prostu go przypominam.
Chyba kazdy czuje na sobie wlasny cien. Momentami pewnie jest przytlaczajacy. Ciesze sie, ze nie musi to oznaczac upadku wiary w czlowieka.
Myślę, że nawet, gdy upadnie człowiek - wiara w niego może stać długo na silnych nogach. Chociaż wiem, że zdarza się i tak na świecie, że wiara w ludzi umiera. Czasem na krótki okres, czasem na długi, a czasem na zawsze. Wniosek bardzo tragiczny, ale niestety prawdziwy.
Prześlij komentarz