To dziś ciężka fala dawnych łez i krwi
o pamięci brzeg stromy uderza znów...
Krwawych nocy, krwawych świtów zapach mdły,
żar walki, śmierci chłód w lustrze wody lśni.
Zapadła czerwono-czarna kurtyna,
skrzydłami jęku, bólu okryła świat,
w złym dramacie zaczęli ludzie grać i
pod maskami stracili własne twarze.
Zagubieni w historii, zagubieni,
zatopieni w kałuży nienawiści,
w wir rzuceni, w wir cieni własnych myśli,
zastygli w krwawym odruchu ataku.
Dziś nasze oczy otwiera prawdy wiatr,
na piasku wojny martwy Twój został ślad,
karabin i kula rdzawa Twoją krwią,
tylko marzenia gdzieś w niebie skryły się.
Opadła czerwono-czarna kurtyna,
gdyś nocą życie za życie brata dał...
Niech światło miłości zwróci ludziom twarz,
niech okrywa nas braterstwa jedwabny płaszcz.
sobota, 13 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Piękny utwór. I jeszcze to nawiązanie do miłości i filozofii dialogu. Miłość przywracająca twarz ukrytą pod maską. Dużo ukrytych myśli, które wzbogacają i tak piękny wiersz.
Prześlij komentarz