czwartek, 6 grudnia 2007

HENKIHIEVERISSAE - wspomnienia pewnego ducha

(To życie, którym żyję,
To zaprzeczenie życia,

To ciągłe umieranie!)


(Znam dobrze źródło co tryska i płynie,

Choć się dobywa wśród nocy .)


św. Jan od Krzyża




noc nadeszła zbyt szybko

zbyt szybko pokonała dzień

promienie księżyca poraziły oczy

i

ciemny krzyk ciszy rozległ się

opadła na ziemię zasłona nieba

strząsając gwiezdny pył
w głębiny duszy

drży wokół spokój

zimną kawą popijam środki nasenne

wszak dzień i tak niczym od nocy nie różni się

sen nie ma wstępu na drogi trzeciego wymiaru


jeden krok za dużo tylko jeden

lecz

nie można było nie wejść gdy brama stała otworem


czuły pocałunek śmierci na czole wciąż płonie


spaceruję teraz między ziemią a niebem

swobodnie włócząc się po ścieżkach pojmowania

bezkarnie zrywając z tajemnic całuny milczenia

przecieram niewidzialne zakręty trzeciej drogi

nieznanej

tak dawno nieuczęszczanej


wiatr zapach zimowych fiołków roznosi

pod niebem bez gwiazd

jasność tylko w środku płonie

czerpiąc światło z ciemności wszystko ogarniającej

ach

trzeba było utonąć w otchłani cienia

trzeba było wpierw oślepnąć

by ujrzeć blask niegasnącego Słońca

splendor wiecznego Dnia


trzeba było umrzeć

by zrozumieć życie

usłyszeć donośny głos ciszy
nie zapomnieć

teraz wiem
to nie prawda

nie umiera się tylko raz

Brak komentarzy: