nie miałeś niczego
prócz kilku zeschniętych łez
okalających czerwień serca
bo zostawiłeś tron koronę
i płaszcz i miecz
lecz byłeś tak wielki w swej małości
tak piękny w szarości delikatnych skrzydeł
tylko oczy Cię zdradziły oczy głębokie
spojrzenie odrzuconej miłości
nie miałeś niczego
prócz błękitu jasnych myśli
wypływających jak strumienie z czoła
i prócz dziobka złocistego
od promieni słodkich słów
to ptaki śpiewały wśród porannej ciszy
że moc ze słabości pochodzi
moc w słabości nie spala się
moc nie boi się własnych łez
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz