poranne deszcze wściekłe burze
pod czerwonym niebem budzę się wciąż
czym nakarmię swe sny niedokończone
gdy odejść muszę stąd
poranne wyścigi na niby
ścieżką przyduszonych łez
kto obejrzy się za siebie
utraci oczy swe
ledwo dostrzegam swą twarz
w zaparowanym lustrze zła
czy wszyscy staliśmy się
wodoodporni
czy to tylko paranoja ma
paranoja
i
ja
środa, 19 stycznia 2011
WODOODPORNI
Subskrybuj:
Posty (Atom)